Kurcze chyba dałem się ogólnonarodowemu trendowi związanemu z szerzeniem wśród ludu nauki tańca. W sumie nie to, że nie potrafię. Ale stwierdziłem ostatnio, że w ramach dbania o zad i zapobieganie wylewaniu się tłuszczu z okolic bioder i brzucha zacznę uprawiać jakiś sport. Na bieganie robi się trochę za zimno a siłownia od zawsze była moim wrogiem nr 1 stąd przyszedł pomysł na podszkolenie się w tym właśnie kierunku. W końcu szalejący jędrny zad na potańcówce zwabi nie jedną chętną istotę do wspólnego wymachiwania. A kto wie może z czasem gdy postępy będą bardziej widoczne udam się na casting do 50. edycji You Can Dance, albo 140. Tańca z Gwiazdami... Tylko jako kto?? Tancereczka?? :P
A tym czasem już się nie mogę doczekać mnie robiącego tak:
środa, 22 września 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz